Idealną formą do tego wydał mi się art journal.
Po pierwsze dlatego, że już dawno chciałam się za tą formę tworzenia zabrać i to wyzwanie zmobilizowało mnie do dokonania pierwszego wpisu.
A po drugie to w piątek dotarła do mnie paczuszka z
13@rts a w niej cudne papiery i przepiękna zielona mgiełka a ja zielony wprost uwielbiam! Gdyby nie to, że właśnie wychodziłam do pracy to pewnie od razu wypróbowałabym wszystkie te cuda :)
Art journal jest o tyle fajną formą, że wszystko przyjmie, dla mnie to poligon doświadczalny :)
Najpierw wyłożyłam na stół wszystkie potrzebne materiały tj. tusze, pasty strukturalne, stemple (m.in.
ten i
ten z Agaterii), ścinki i resztki koronek żeby wszystko mieć pod ręką. Tło to zwykła biała kartka- nic nie narzuca i nie trzeba się martwić czy coś tu pasuje czy nie. A później cięłam co mi w ręce wpadło i kleiłam bez zastanowienia. Całość powstała szybciutko, więcej czasu zajęło mi suszenie poszczególnych warstw :)
Wpis robiłam już nieźle zmęczona oglądając jednocześnie TV więc o jakiekolwiek myślenie przy tej pracy proszę mnie nie posądzać ;)
Moja próba generalna wyszła dość wiosennie :)
Prawda, że pięknie błyszczy?
A że jak już kiedyś pisałam mam mistrzostwo w robieniu wszystkiego od końca to jest to mój pierwszy wpis do art journala... bez art journala bo okładki to się jeszcze nie dorobiłam...
Zapraszam wszystkich do wspólnej zabawy!
Pozdrawiam!